Panopticum - final cut


Smuggler: pamietacie moze tekst w CDA 1_2002, w AR, w dziale Panopticum - ten atak pewnego goscia na tekst EGM i moja dosc emocjonalna kontre? Otoz nie tylko pojawil sie osobnik, ktory w dosc dziwaczny sposob broni F.S. (patrz Panopticum w tym CDA :)) ale... sam F.S. zlozyl wyrazy samokrytyki. Przyznaje, ze bylem in plus zaskoczony jego reakcja, bo rzadko kiedy czlowiek, ktory ma szczescie trafic do Panopticum potrafi spojrzec na siebie krytycznie. Tym wiekszy plus dla autora, ktory tego dokonal. Z uwagi na spora objetosc, tekst wrzucilem nie do AR, a do Action Maga.


[[[[### - moj komentarz pierwotny, w AR; >>> - komentarz autora, Smg: komentarz finalny]]]]]]



El General Magnifico w swoim ostatnim artykule
dotycz╣cym wydarze± w Stanach Zjednoczonych
(ale i na £wiecie) ["Czy jeste£my terrorystami" - Prze-
my£lenia, CDA 12/01] bardzo ostro potraktowa│ ten
temat, nie szczΩdz╣c nawet nieco mocjniejszych
epitet≤w, kt≤re niestety nie £wiadcz╣ o jego wy-
sokim ilorazie inteligencji.

###Facet ma ┐a│osne - bo tylko wy┐sze - wykszta│cenie, ok. 140
IQ i jest m. in. zawodowym t│umaczem. Jednym s│owem -
przyg│up. Jasne! Tylko g≤pi siΩ tyle ucy. Jak kto mondry to
od razu sycko wie! Jeejee!

>>No tak... typowe lapanie za slowka.Przyznaje zle sie wyrazilem.
Nie chodzilo mi o inteligencje, a o takt, dobre wychowanie oraz
kulture. Najwyrazniej EGM jest tych wszystkich cech pozbawiony.

Smg: W przeciwie±stwie do tego, kto mu to w tak taktowny spos≤b wytyka :). Poza tym ja cie nie lapie tutaj za slowka, tylko pokazuje jak sie maja twoje slowa do rzeczywistosci - wtedy latwiej zrozumiec czemu napisalem co napisalem.



Jesli to co wlasnie powiedzialem jest nieprawda prosze o wasze
wyjasnienie faktu zaistnienia na lamach CDA niezbyt cenzuralnych
slow. Mnie one - nie ukrywam - przeszkadzaja w doszukiwaniu sie
w danym arcie sensu.

Smg: Nie licz╣ siΩ s│≤wa ale to, co siΩ nimi wyra┐a... Tzn. w tym tekscie. Jesli EGM uzyl jakichs mocniejszych slow to czynil to swiadomie i dla osiagniecia odpowiedniego efektu artystycznego, a nie dlatego, ze inaczej nie potrafil.


Byµ mo┐e ponios│y go nerwy, (...) ale m≤g│ siΩ opa-
nowaµ i przewidzieµ, ┐e do tego materia│u dostΩp
maj╣ r≤wnie┐ dzieci.

###No widzisz, nie przewidzia│, ┐e przeczytasz! Faktycznie,
wpadka :(

>>Moje gratulacje! Typowy smugglerowy chwyt. Zreszta
bardzo udany - jeszcze raz gratulacje. Braku poczucia humoru to ja ci
zarzucic nie moge

Smg: Tu faktycznie by│o │apanie za s│≤wka :). Ciesze sie, ze doceniasz dowcip.


Nie jest to jednak jedyna uwaga, jak╣ mam do tek-
stu tego autora. BroniΩ siΩ przed my£l╣, ┐e arty-
ku│ ten pisany by│ jedynie w celu zarobienia wiΩk-
szej mamony. Niestety s╣dz╣c po tym, jak banal-
ne przyk│ady podaje El General Magnifico, £miem
my£leµ, ┐e tak w│a£nie by│o.

###Ka┐dy ocenia innych wedle siebie. A tekst by│ pisany - TAK
- w celu zarobienia mamony (jak zreszt╣ ka┐dy inny tekst
w tym pi£mie, ┐eby£ nie mia│ z│udze± - vide dyskusja o ko-
mercji w tym┐e AR), JAK i w celu podzielenia siΩ z innymi
swymi refleksjami. Jedno drugiego zupe│nie nie wyklucza.

>>Refleksje te nie byly jednak zbyt ciekawe. Wiem jednak,
ze nie mi to oceniac. Kim ja jestem wsrod 200.000 innych czytelnikow...

Smg: jestes tak samo wazny jak ka┐dy inny z tych 200.000. Naturalnie masz prawo odebrac te refleksje jak ci siΩ podoba (albo i nie podoba). Ja nie czepia│em siΩ samego faktu, ze ci sie nie sposoba│y - ale tego w jaki spos≤b to wyrazi│e£.


>>>A fakt, iz tekst ten pisany byl jak sam mowisz dla kasy jest
dla mnie jedynym powodem jego "marnosci".

Smg: Sorki ale takie teksty wyg│aszaj╣ zwykle ludzie bΩd╣cy na utrzymaniu rodzic≤w i tym samym mog╣cy pogardliwie wykrzywiaµ siΩ na "pisanie dla kasy". My tu zarabiamy na chleb, jakbys nie wiedzial. Jak to powiedzial Mark Twain "grafoman pisze dla slawy, artysta dla pieniΩdzy". Bez zlosliwosci - ale trzeba byc na wlasnym utrzymaniu zeby w pelni to zrozumiec.


###CDA jednak nie
moglo zostac obojetne na takie przelomowe wydarzenia.
Nastepnym razem polecam przedruk artykulu z jakiejs innej
gazety, ktora ten problem traktuje nieco powazniej.


Smg: Czyz nie latwiej mo┐e poczytaµ jak╣£ inn╣ gazetΩ, gdzie temat potraktowano powa┐niej. Politka, Wprost itd. - naprawde jest w czym wybierac...

###Ja wiem, ze jestescie magazynem o grach i staracie sie tkwic nieustannie
na tej plaszczyznie, ale - wybaczcie - przy temacie tak waznym
moglibyscie sobie darowac i zajac sie ta sprawa w inny sposob.

Smg: Moglibysmy. ale uznalismy, ze "szlachectwo zobowi╣zuje". Skoro nasz profil o grach - sp≤jrzy na to przez pryzmat gier. W inny sposob zajeli sie tym wlasnie ludzie z Polityki itp. Po co mielismy robic to samo co oni - tylko pewnie gorzej, bo to nie nasza specjalnosc? To tak jhakby kazac gosciom z pizzeri bawic sie w robienie wyrafinowanych francuskich dan - tylko po co, skoro ich specjalnoscia jest pizza i te robia (jak mniemam) zawodowa?


###Najlepiej milczac, bo wywody we wstepniaku CDA wystarcza mi
calkowicie. Nie kupuje was by czytac o czyms co nie ma NIC
wspolnego z grami i swiatem komputerow.

>>>BOze, cz│≤wieku. NADAL nie pojmuejsz idei tego tekstu, ktory mowil wlasnie, ze choc to wydarzenie POZORNIE nie mialo zadnego doslownego punktu stycznego z grami i graczami - to jednak, gdyby spojrzec na to z naszej perspektywy - nagle moze sie okazac, iz takowe punkty JEDNAK istnieja. Ze moze tak naprawde kazdy z nas jest w glebi duszy takim terrorysta, jak ci co walneli w WTC. Tak trudne bylo to do zauwania?


###Wiem, wiem... znowu napiszecie, ze
co ja tam jeden maly dupek moge wiedziec... ja wyrazam tylko i wylacznie
moje stanowisko. Wierze, ze potraficie je uszanowac jak kazda szanujaca
sie redakcja.

Smg: Totez NIGDY nie napisalismy i nie napiszemy 'a co taki dupek moze wiedziec' lub cos w tych klimatach. Zarzuca sie nam w AR chamstwo - ale sam pierwszy kopnalbym w d... kazdego w redakcji, kto puscilby na lamach podobny tekst...


Pierwsz╣ rzecz╣, kt≤ra sk│ania mnie w tym kierun-
ku, jest fakt, ┐e autor tego tekstu bardzo d│ugo
opracowywa│ temat gier komputerowych i ich -
rzekomo - fatalnego oddzia│ywania na psychikΩ
graczy, potencjalnych terroryst≤w. Uwa┐am, ┐e
jest to zbΩdne marnowanie cennego paiperu, gdy┐
- jak sami wiemy - ludzie, kt≤rzy zamieszani byli
w ten okrutny czyn, nie mieli najmniejszego kon-
taktu z grami. (...)

###Czy gdzie£ tam w og≤le by│o napisane, ┐e owi terrory£ci
grali? Nie ma to jak zrozumieµ tekst, z kt≤rym siΩ polemi-
zuje. Polecam! Warto te┐ popracowaµ nad stylem (autor
polemiki prowadzi w│asny zin, do czego wr≤cimy w swo-
im czasie) i polszczyzn╣...

>>Pracuje wytrwale nad tymi elementami. Dziekuje za rade.
Wlasnie przeczytalem po raz kolejny ten art i... oglaszam
wszem i wobec moja skruche. Oddaje honor tak autorowi
tekstu jak i Smugglerowi. Moja wina, moj blad. Wiem niestety,
ze juz za pozno na poprawe i jest mi z tego powodu bardzo
smutno. Trudno jednak. Ja w dalszym ciagu ucze sie tak
pisania po polsku, jak i rozumienia tekstu. Jak widac na
zalaczonym obrazku nie wyszlo mi to najlepiej :(

Smg: Jesli piszesz to serio, to ja cie moge tylko poblogloslawic :).

Je£li nie gry by│y tym, co pchnΩ│o Talib≤w do za-
machu, to co mog│o spowodowaµ ich szale±cze za-
chowanie?
(...)
Osama bawi│ siΩ w niepoprawn╣ interpretacjΩ Ko-
ranu, kt≤ry podobno w rzeczywisto£ci nawo│uje do
dobroci i wzajemnej mi│o£ci. Ja jako katolik nie
wiele wiem o islamie, ale wierzyµ mi siΩ nie chce,
┐e religia maj╣ca tylu wyznawc≤w mog│aby nawo-
│ywaµ do powodowania czyjejkolwiek £mierci. (...)
Uwa┐am, ┐e takich ludzi jak Osama ben Laden po-
winno siΩ wypleniµ z naszego marnego £wiata.

###ProszΩ poczytaµ te dwa zdania... Czy widzicie to, co ja wi-
dzΩ? Podpowiem: katolicyzm jest religi╣ mi│o£ci i wybacze-
nia, te┐ ma wielu wyznawc≤w: sam autor twierdzi, ┐e jest
katolikiem. A jak g│Ωboka jest jego wiara, widaµ zaraz w
drugim zdaniu. Ale nie piszΩ tego, by wyszydzaµ jego spo-
s≤b pojmowania religii, a tylko po to, by pokazaµ, ┐e lu-
dzie potrafi╣ nagi╣µ KA»DÑ, nie wiem jak szlachetn╣ w za-
miarach ideΩ (religiΩ itd.) - tak jak im to wygodne. WiΩc
nie czepiaj siΩ islamist≤w (i ich religii), bo sam robisz to
samo. Jedynym rozwi╣zaniem, jakie widzisz jest zabicie
kogo£. I w tym momencie piΩknie (choµ niechc╣cy) odpo-
wiadasz na postawione przez siebie pytanie. Tak. TY jeste£
terroryst╣... Przynajmniej mentalnie. Hm...

>>>Znasz inne metody wyplenienia terroryzmu? Ja nie.

Smg: A ja znam - zlikwidowac przyczyny terroryzmu, a nie terrorystow jako takich. BO to tak jakby
rozgraniac rekami dym nad pozarem, nie gaszac pozaru... Na chwile moze nawet zrobic sie czysto w powietrzu - ale ogien plonie nadal i tym samym zaraz bedzie nowy dym. Moze wiec lepiej sprobowac zgasic ogien, a wtedy dymu po prostu ni bedzie...


###Moim zdaniem nalezy wypalac goraca blacha wszelkie jego
objawy.

Smg: Blacha? :). Czyli w│a£nie zachowujesz siΩ tak jak terrorysta, dla kt≤rego jedyna metod╣ rozwi╣zania problem≤w jest wystrzelanie/pozabijanie oponent≤w. Prawda? I o to szlo - do tego odnosil sie -takze - tytul tekstu EGM.

###A moj "osobisty" terroryzm... coz - moze i jestem
terrorysta, ale moj list byl NIE NA TEMAT (wiec jak sam
mowisz odpowiedzialem na pytanie niechcacy)... Znam
wiele innych, doroslych i znanych osob, ktore mysla (myslaly)
podobnie jak ja - iz smierc jest jedynym rozwiazaniem.
Po raz kolejny
powtorze, ze jest to tylko MOJE zdanie i nikt nie musi sie pod nim
podpisywac. Ja, osobiscie, nie wierze w mozliwosc pokojowego zakonczenia
tego konfliktu. Sadzac po dzialaniach Amerykanow - oni takze.

SMG: Ale czy to oznacza, ze wszyscy musimy nieustannie pope│niaµ te same b│Ωdy? Mo┐e warto postaraµ siΩ choµ POMYSLEC nad innymi wariantami?

Natomiat El General Magnifico niech zastanowi
siΩ najpierw, co pisze.

###Doskona│a rada! Ale zanim udzielisz jej komu£ - sam j╣ na
sobie zastosuj. To dzia│a!

>>Dobrze. Mam nadzieje, iz sukcesywnie bede niwelowal owa niewiedze, az
dojde do takiej wprawy jak ty - Smuggler. Tak na marginesie - mam 15 lat
i jestem zwyczajnym gowniarzem, ktory czasami popelnia bledy. Przypomnij
sobie czasy kiedy ty byles w takim wieku jak ja (wiem ze to trudne, ale sie
postaraj). Czy nie zdarzalo ci sie popelniac "gaf"? Faktycznie... nie
zrozumialem tekstu i nalezy mi sie za to JEDYNKA, ale czy nie uznajesz
czegos takiego jak poprawa sprawdzianu?

Smg: jak mowilem - jesli sam stwierdzasz, ze byles w bledzie - to juz wszystko OK i pelna zgoda.

MogΩ siΩ za│o┐yµ, ┐e sam po napisaniu tego arty-
ku│u mia│e£ uczucie, i┐ zbyt powierzchownie po-
traktowa│e£ zaistnia│╣ sytuacjΩ. Swiadczyµ mo┐e o
tym ostatnie zdanie, kt≤re umie£ci│e£ w tek£cie: "/
.../ Bardzo bym chcia│ by£cie udowodnili, i┐ abso-
lutnie nie mam racji", st╣d moja polemika.

###Szczerze m≤wi╣c, to nie do ko±ca wiem, co chcia│e£ ni╣
udowodniµ - I komu. I po co.

>>Szczerze? Chcialem jedynie zaistniec na lamach CDA... i poniekad mi sie
to udalo, ale niefortunnie nie po tej stronie po ktorej zamierzalem sie
znalezc.Raz na wozie raz pod wozem - tym razem dostalem sie pod kola i
bede dlugo leczyl rany. Moze jednak nadejdzie taki dzien, kiedy to i ja bede
mial to szczescie i zasiade obok woznicy...

Smg: Nie da sie ukryc, ze debiut najszczesliwszy nie byl. Ale madry czlowiek uczy sie na bledach...

I jeszcze jedno - ja sobie takiego piek│a, jak sam
sugerujesz, nie zgotowa│em anie nie s╣ jemu winni
Amerykanie. Ca│a wina lezy tylko i wy│╣cznie po
stronie Talib≤w i ich chorej natury.

>>>Tak jest. My biali - oni czarni. My jako "lelije" bia│e i nie-
winne - oni demony i krew im z k│≤w £cieka. Dorysuj im
jeszcze rogi. I bro± Bo┐e nie czytaj czasem artyu│≤w do-
tycz╣cych np. genezy przyczyn terroryzmu na Bliskim
Wschodzie, bo sobie mo┐esz popsuµ taki piΩkny obrazek.
Musisz siΩ jeszcze du┐o nauczyµ o otaczaj╣cej ciΩ rzeczywi-
sto£ci, zanim zaczniesz zauwa┐aµ (je£li zaczniesz), ┐e na tym
£wiecie nie istnieje podzia│ na czer± i biel - wszΩdzie s╣ CI
SAMI ludzie i we wszystkich JEST TYLE SAMO ZúEGO, CO I
DOBREGO. Nie pochlebiaj sobie, ani my, ani Amerykanie
nie s╣ od nich lepsi.

>I to jest polemika! Smuggler jest od niej specjalista za co skladam mu
moje gratulacje (po raz ktorys juz chyba). Bez ironii przyznaje, ze mysle tak
samo jak ty. Od teraz... Dzieki, ze mnie doksztalcasz - to bardzo
przydatna umiejetnosc.

Smg: Nie wiem czemu ale mam wrazenie, ze subtelnie ze mnie kpisz :). Mi w kazdym razie wcale nie szlo o to, zebys zamiast swoich mial MOJE poglady, bo jak wszyscy bedziemy myslec tak samo to bedzie nudno na swiecie. Ale jesli szczerze uznales moje racje, to sie bardzo ciesze.

PS. ChΩtnie zaaplikowa│bym ci, El General Magni-
fico, doraƒne mordobicie, ale niestety nie jestem
redaktorem CD-Action. Przykro mi, ┐e ca│a strona
zosta│a zmarnowana na tak nudny i niewnosz╣cy ni no-
wego artyku│, ale ┐╣dza pieni╣dza wziΩ│a g≤rΩ -
czy┐ nie?

###Co do mnie, to nie zaaplikowa│bym ci mordobicia, a tylko
£ci╣gn╣│ gacie i po ojcowsku wkroi│ parΩ pask≤w na go│y
ty│ek - ┐eby£ mo┐e namacalnie poj╣│ w ten spos≤n, ┐e sto-
sowanie si│y (i pom≤wie±) nie jest »ADNYM argumentem
w dyskusji.

>>>Nie, dziekuje. Wystarczy mi to, iz stalem sie obiektem drwin. To jest
wystarczajaca kara...

Smg: Jej Bohu, naprawde sie uczysz! :).


Prawdopodobnie nie odwa┐ycie siΩ umie£ciµ tego
tekstu w jakimkolwiek miescu CD-Action... m≤wi
siΩ trudno. Je£li chcecie udowodniµ przede mn╣ i
moimi kolegami i┐ jeste£cie tch≤rzami, nie ma
problemu, ale proszΩ przynajmniej o jedno - niech
ten list dotrze do El General Magnifico!

###Zwykle taki jak ten powy┐szy akapit sprawia, ┐e ca│y list
w imiΩ zasad, l╣duje w koszu. Ale ┐e PANOPTICUM jest
takim w│a£nie "moralnym koszem", to... wyl╣dowa│ tutaj.
I prawdΩ m≤wi╣c, og≤lnie nam zwisa, czy ty i twoi kole-
dzy macie nas za tch≤rzy - czy mo┐e nie. NIC udowadniaµ
wam nie zamierzamy.Mo┐ecie nas nazywaµ, jak chcecie,
wolna droga. (A EGM tego tekstu nie ujrza│ - chyba, ┐e te-
raz na │amach - bo nie widzia│em powodu, by mu czym£
takim g│owΩ zawracaµ.)

>>>Racja. Jestem skruszony "do cna".

Smg: Dosc pokuty. Serio.

Gdyby£cie zamierzali wydrukowaµ w CDA m≤j
tekst, podpiszcie go moim imieniem, nazwyskiem,
xywk╣ i adresem e-mail... ale WÑTPI╩ w to, czy
zdobΩdziecie siΩ na tak╣ odwagΩ...

F.S. [namiary znane]

###Tak jest, jeste£my tch≤rzami i nie zrobimy reklamy ani to-
bie, ani twemu internetowemu magowi!. Choµby z tej przy-
czyny, ┐e "prowokacja artystyczna" jak╣ w tym celu zasto-
sowa│e£, jest BARDZO niskich lot≤w. A s╣dz╣c z g│Ωbi prze-
my£le± i jako£ci polszczyzny, to zin pewnie te┐. (Docenia-
my wszak, ┐e mia│e£ siΩ pod tym odwagΩ podpisaµ. Dobre
i tyle.) PS "W╣tpie" (w╣tpia) to po staropolsku "wnΩtrzno-
£ci"

>I po smugglerowsku zakonczono... Moja polszczyzna moze i jest marna, ale
od tego jest korekta co nie?

Smg: na tej zasadzie "pilotem jestem kiepskim ale masz spadochron"? Korekta poprawia bo musi, gdy jest co - ale chyba chodzi o to by robic rozne rzeczy tak, zeby nie bylo nic do poprawiania? I uwazaj na lekarzy "moze i niepotrzebnie utne mu noge ale od czego protezy" :). Swoj╣ drog╣ koretka POPRAWILA ci bl╣d (WÑTPIE na WÑTPI╩ - co popsulo mi dowcip :)).


###Tekst ten nie mial byc prowokacja, a polemika,
ktora troche mi nie wyszla :). Lekcja ta jednak duzo mnie nauczyla i
nastepnym razem bede wnikliwiej obserwowal swoj umysl, ktory jak widac
jeszcze niezbyt dobrze kontaktuje. Przyznaje.

Smg: Powiem jednak, ze posiadasz rzadka dla ludzi w twym wieku umiejetnosc - szybkiego uczenia sie na swoich bledach i umiejetnosc krytuznego spojrzenia na swoje teksty. A to dobrze rokuje na przyszlosc. Powodzenia!